Pokazywanie postów oznaczonych etykietą #domowedyskusje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą #domowedyskusje. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 24 marca 2019

Rozważania filozoficzne przy mopie


Po wielu latach odkryłam, a właściwie uświadomiłam sobie, czym różnię się od swego faceta, skąd biorą się nasze konflikty, moje strategie, aby przeforsować swoje zdanie.
Zwykły mop ujawnił prostą rzecz. Ja, jestem używając modnego dziś słowa kreatywna, lubię zmiany, wciąż coś tworzę. Kiedyś, jeszcze w czasach, gdy byłam singelką, co miesiąc potrafiłam przestawiać meble, gdy napotykam trudności, staram się im zaradzić, zrobić cokolwiek, ale działać. Problemy bywają różne: te życiowe, istotne, mające wpływ na naszą przyszłość i te „ mopowe”. Muszę tu wspomnieć, aby wyjaśnić sytuację, że mieszkanie nasze jest nieduże, zwłaszcza w kuchni łazience brakuje miejsca na wszystko, dlatego nasz mop jest niekompletny, nie mamy kubła, z urządzeniem do wyciskania, tylko sam kij i frędzle.
Któregoś dnia, podczas prozaicznej czynności-prania frędzli od mopa, powiedziałam do mej drugiej, jakże różnej połowy: „Gdybyś wymyślił, gdzie trzymać wiadro, kupiłbym wreszcie porządny,wygodny mop”. Odpowiedź usłyszałam natychmiast:, „Co ja mogę zrobić?”. I tak wygląda nasze życie. Ja zawsze czegoś chcę, do czegoś dążę… Próbuję coś zmieniać, wymuszam decyzje, ale wymaga to ode mnie, dyplomacji, taktu i takiego kierowania sprawą, aby to ON- facet zaproponował mi, zmianę, o której myślę. Bo Jemu jest dobrze tu i teraz. Po co, coś zmieniać, jeśli jest dobrze? Po co coś zmieniać, jeśli to jest trudne, jeśli nie mam na coś wpływu