Piszę tu o różnych sprawach. Czasami mam duszę poetki, innym
razem analizuję nasz świat.
Dręczą mnie złość, nienawiść ogarniające ludzkość. Wiem, a
raczej mam nadzieję, że Ci, którzy chcą zrobić coś dobrego stanowią większość,
Jednak zło zawsze jest dotkliwe, widoczne, podziwiane, medialne.
Borykamy się w Europie z problemem imigrantów z Syrii. Nie wiem,
jak dobrze rozwiązać ten problem. Potrzebne są
tu wspólne działania, które zapewnią bezpieczeństwo i godne życie
uciekinierom i nie spowodują chaosu, problemów ekonomiczno społecznych w
poszczególnych krajach. Ale, nie o tym chcę pisać. Przeraża mnie brak
zrozumienia dla ludzi , którzy muszą zostawiać wszystko, uciekać do obcej
kultury, narażać życie. „Gwałcą nasze kobiety”, „ zależy im tylko na
zasiłkach”, „to młodzi mężczyźni, pewnie terroryści”. Nie twierdzę, ,że to
nieprawda, ale w każdej społeczności
znajdziemy kanalie, przestępców. O nich zawsze słychać, bo ich działania są
złe, szkodzą innym… Terroryści? I tak przedostaną
się do Europy. To fanatycy zdolni do
wszystkiego. Boimy się, ponieważ czujemy się bezradni. Nie umiemy zapobiec
kolejnym atakom. Państwo Islamskie nie atakuje z powodu imigrantów. W wojnę w
Syrii zaangażowane są państwa europejskie i Stany Zjednoczone, które wspierają
obie strony konfliktu.
Myślę o tysiącach ludzi,
którym udało się przeżyć podróż do Europy, którzy ratują życie swoich rodzin, skazując
się na niepewność, głód, poniżenie, którzy nie wiedzą, co ich spotka, czy trafią na pomoc
wolontariatu, czy będą mieli ,co jeść, czy niemowlęta przeżyją ciężkie warunki.
Wojna domowa w Syrii spowodowała, że życie w tym kraju stało się niemożliwe, ze
względu bezpieczeństwa i ze względów ekonomicznych. Uciekają ludzie , którzy mieli
dobra pozycję zawodową : lekarze, muzycy, naukowcy, jak i ludzie biedni, którzy
zostali bez środków do życia… Wszystkich łączy obawa o życie, brak nadziei….
Zostawiają rodziny…domy, o ile jeszcze nie zostały zbombardowane… Zostawiają
miejsce, w którym żyli ich przodkowie.
Skąd taki rasizm w wielu krajach, nie tylko w Polsce? Sądzę, że
ze strachu i braku wiedzy. Wielu ludzi pomaga uchodźcom, zgłasza się do
wolontariatu, ale wielu po prostu boi się... i powtarza bez zastanowienia
slogany. Zamachy terrorystyczne,
incydenty świadczące o przemocy wywołują zrozumiały lęk. Powtarzane informacje
z mediów o gwałtach, przemocy ze strony Muzułmanów stają się zapalnikiem
nienawiści. Ludzie „nakręcają się”, nie zastanawiają się nad kontekstem, wiedzą
tylko, że należy bać się, nienawidzić i pozbyć się z kraju, ponieważ są tylko
źródłem zagrożenia.
Dlaczego tak mało wiemy o tych ludziach. Znamy kilka historii,
przerażające relacje o łodziach , które cudem dopłynęły do brzegów Europy, ale
tak naprawdę, wciąż nie zdajemy sobie sprawy, dlaczego decydują się na los
uciekiniera? To nie jest emigracja ekonomiczna z wyboru, po to aby polepszyć
sobie życie to- desperacja, brak
wyjścia, walka o przeżycie jakże często kończąca śmiercią, podczas „podróży” do
wolności. Czyż muszą ludzie zwykli odpowiadać za fanatyków przepełnionych
nienawiścią , zmanipulowanych przez ideologię śmierci? I cóż z tego, że w
grupie uciekinierów może znaleźć się „misjonarz” terroryzmu? I tak
przekroczyłby granice? Ilu z wykonawców i organizatorów ataków wychowało się w
Europie w katolickich rodzinach? Terroryzm działa jak sekta. Manipuluje
umysłami wrażliwych ludzi. Tacy neofici są najgroźniejsi, ponieważ wierzą w to,
co robią, nie zależy im na pieniądzach, gotowi są oddać życie.