Strajk nauczycieli
Jestem wściekła, jestem zła!
Kocham uczyć, lubię swoich uczniów, choć dają czasem w kość. Chcę uczyć, a
władza zmusza mnie do strajku. Jestem zła, że
zabierają mi to, co przynosi mi frajdę, że te ostatni czas sprzed końcem
roku maturzystów, nie mogę ich „dręczyć” kolejnymi zadaniami, że musze się
martwić, czy będą mogli zdawać matury, czy moja i ich praca nie pójdzie w tym roku na marne.
Mnie jest już wszystko jedno (
może to już jakaś apatia, początki depresji), nie zastanawiam się teraz, jak dam sobie radę bez wypłaty, bo za
strajk nie płacą, ale myślę o koleżankach i kolegach, aby być z nimi, myślę o uczniach, którzy zmierzyć się muszą z
reformą, o nas wszystkich, którzy zamiast zająć się uczniami, doskonalić lekcje,
wykorzystywać pomysły, doświadczenie, musimy zając się dostosowaniem, do
kolejnych zmian, reform.
Czytam komentarze na posty o
strajku, tzn, czytam masę hejtu obrażania, wulgaryzmów. I nie mam zamiaru
nikomu tłumaczyć się, że nie pracuję 18 godzin, że nie mam trzech miesięcy
wakacji, i że kiedyś, na początku nie
pracowałam w szkole i zmieniłam pracę na mniej płatną, ponieważ zawsze
marzyłam, aby uczyć, że te 18 godzin przy tablicy, ktoś kiedyś wymyślił,
ponieważ nikt nie powinien codziennie 8 godzin dziennie wytężać głosu, ponieważ
tak jak w wielu innych zawodach nie da
się zmierzyć czasu pracy poza salą lekcyjną. Poza obowiązkami, typu rady,
zebrania, nasza praca, polega na tworzeniu, nowych lekcji, zadań, testów, na
sprawdzaniu, na szukaniu rozwiązań w trudnych sprawach Jasiów i Julek, na
przygotowaniu do konkursów, olimpiad, pisaniu scenariuszy, na czytaniu i
uczeniu się, Tak uczymy się ciągle, choć czytam, jacy jesteśmy niedouczeni. Nie
chcę mi się tłumaczyć, że zielone szkoły, kolonie to nie wyjazdy za darmo, ale najcięższa praca, bo trwająca 24 godziny na dobę. Każdy,
kto ma dzieci, wie jak bywają kreatywne.
A kokosy na korepetycjach, to
mogą zarabiać, ci którzy nie pracują, a te 100 zł pewnie ktoś bierze, ale nie większość, może
są to nauczyciele akademiccy.
.
I nich mi nikt nie mówi, że mam zmienić zawód. Nie zrobię tego, chyba że
wykopią mnie na emeryturę, bo nauczanie i młodzież – to miłość mojego życia.
Może taką decyzję powinnam była podjąć
kilkanaście lat wcześniej, wtedy
poświęcenie miałoby jeszcze sens –sens finansowy.
Bo uniknęłabym wielu problemów, moje dzieci nie byłyby jedynymi, które nie pojechały z klasą na wymianę, bo może ich dzisiejsze wybory, byłyby bardziej realizacją marzeń niż praktycznym wybieraniem zawodu, w który można zarobić.
Bo uniknęłabym wielu problemów, moje dzieci nie byłyby jedynymi, które nie pojechały z klasą na wymianę, bo może ich dzisiejsze wybory, byłyby bardziej realizacją marzeń niż praktycznym wybieraniem zawodu, w który można zarobić.
Strajk nauczycieli odzwierciedla
naszą rzeczywistość. Kiedyś, gdy walczyliśmy wolność byliśmy razem. Dziś
jesteśmy podzieleni. Najbardziej przerażają mnie komentarze, dotyczące różnych
spraw życia społecznego, komentarze, w których brak tolerancji,
współodczuwania, w których chodzi tylko o to aby, komuś dokopać. Przeraża mnie
nowomowa, to że tak łatwo dajemy się manipulować, że spełnia się groteskowa
wizja Mrożka, w której zwyciężają Edkowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz