piątek, 5 kwietnia 2019

Strajk nauczycieli


Strajk nauczycieli

Jestem wściekła, jestem zła! Kocham uczyć, lubię swoich uczniów, choć dają czasem w kość. Chcę uczyć, a władza zmusza mnie do strajku. Jestem zła, że  zabierają mi to, co przynosi mi frajdę, że te ostatni czas sprzed końcem roku maturzystów, nie mogę ich „dręczyć” kolejnymi zadaniami, że musze się martwić, czy będą mogli zdawać matury, czy moja i ich praca nie pójdzie  w tym roku na marne.
Mnie jest już wszystko jedno ( może to już jakaś apatia, początki depresji), nie zastanawiam się  teraz, jak dam sobie radę bez wypłaty, bo za strajk nie płacą, ale myślę o koleżankach i kolegach, aby być z nimi,  myślę o uczniach, którzy zmierzyć się muszą z reformą, o nas wszystkich, którzy zamiast zająć się uczniami, doskonalić lekcje, wykorzystywać pomysły, doświadczenie, musimy zając się dostosowaniem, do kolejnych zmian, reform.

Czytam komentarze na posty o strajku, tzn, czytam masę hejtu obrażania, wulgaryzmów. I nie mam zamiaru nikomu tłumaczyć się, że nie pracuję 18 godzin, że nie mam trzech miesięcy wakacji, i że kiedyś,  na początku nie pracowałam w szkole i zmieniłam pracę na mniej płatną, ponieważ zawsze marzyłam, aby uczyć, że te 18 godzin przy tablicy, ktoś kiedyś wymyślił, ponieważ nikt nie powinien codziennie 8 godzin dziennie wytężać głosu, ponieważ tak jak  w wielu innych zawodach nie da się zmierzyć czasu pracy poza salą lekcyjną. Poza obowiązkami, typu rady, zebrania, nasza praca, polega na tworzeniu, nowych lekcji, zadań, testów, na sprawdzaniu, na szukaniu rozwiązań w trudnych sprawach Jasiów i Julek, na przygotowaniu do konkursów, olimpiad, pisaniu scenariuszy, na czytaniu i uczeniu się, Tak uczymy się ciągle, choć czytam, jacy jesteśmy niedouczeni. Nie chcę mi się tłumaczyć, że zielone szkoły, kolonie to  nie wyjazdy za darmo, ale najcięższa  praca, bo trwająca 24 godziny na dobę. Każdy, kto ma dzieci, wie jak bywają kreatywne.
A kokosy na korepetycjach, to mogą zarabiać, ci którzy nie pracują, a te 100 zł  pewnie ktoś bierze, ale nie większość, może są to nauczyciele akademiccy.

.  I nich mi nikt nie mówi, że mam zmienić zawód. Nie zrobię tego, chyba że wykopią mnie na emeryturę, bo nauczanie i młodzież – to miłość mojego życia. Może taką decyzję powinnam była podjąć  kilkanaście  lat wcześniej, wtedy poświęcenie miałoby jeszcze sens –sens finansowy.
Bo uniknęłabym wielu problemów,  moje dzieci nie byłyby jedynymi, które nie pojechały z klasą na wymianę, bo może ich dzisiejsze wybory, byłyby  bardziej realizacją marzeń niż praktycznym wybieraniem zawodu, w który można zarobić.

Strajk nauczycieli odzwierciedla naszą rzeczywistość.  Kiedyś, gdy  walczyliśmy wolność byliśmy razem. Dziś jesteśmy podzieleni. Najbardziej przerażają mnie komentarze, dotyczące różnych spraw życia społecznego, komentarze, w których brak tolerancji, współodczuwania, w których chodzi tylko o to aby, komuś dokopać. Przeraża mnie nowomowa, to że tak łatwo dajemy się manipulować, że spełnia się groteskowa wizja Mrożka, w której  zwyciężają  Edkowie. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz